Nigdy Dość
Title | Nigdy Dość |
---|---|
Artist | DDOT [PL] |
Album | DAILY DOSE OF TRAP |
Release Date | 2022-05-13 |
Description | Numer 15 z albumu Daily Dose Of Trap, na feacie Yung Adisz. |
Lyrics | [Refren: Bibi] Nigdy nie mamy za dużo, chyba będzie tak na zawsze Zapierdalać nie przestanę, to moja winda na amen Oni gonić chcą, nielegal zarobek tak kręci ich Za bardzo to głupia suko, nigdy dość Nigdy nie mamy za dużo, chyba będzie tak na zawsze Zapierdalać nie przestanę, to moja winda na amen Oni gonić chcą, nielegal zarobek tak kręci ich Za bardzo to głupia suko, nigdy dość [Zwrotka 1: Bibi] To pojebane ile ziomów za badyla miało przypał Sprawy są, których nie tykam, wie je tylko mamacita Że niektórzy mieli wiele, teraz trochę im ubywa Więcej z nich już miało mało, no a i tak im ubywa Nigdy dość, nigdy dosyć, goni motto mnie po głowie To co zrobię, zawsze płonie, popiół to moje pokłosie Manipulujesz faktami, żeby było tak jak chcesz To sеrdeczne chuj ci w dupe, więcеj stylu ma twój pies Nigdy dość, nigdy dosyć One lubią kiedy trzymasz je za włosy Mamy to, zielone ogrody Nawet jeśli mówi, to tak serio nie ma dosyć [Refren: Bibi] Nigdy nie mamy za dużo, chyba będzie tak na zawsze Zapierdalać nie przestanę, to moja winda na amen Oni gonić chcą, nielegal zarobek tak kręci ich Za bardzo to głupia suko, nigdy dość Nigdy nie mamy za dużo, chyba będzie tak na zawsze Zapierdalać nie przestanę, to moja winda na amen Oni gonić chcą, nielegal zarobek tak kręci ich Za bardzo to głupia suko, nigdy dość [Zwrotka 2: Malarzsosa] Ciężki doping i narkotyk, kurwo nigdy nie mam dosyć Ja chcę więcej więcej mieć, to nasze odmienne losy Ona najebana, weź jej posyp, co kurwa ona ma dosyć Za dużo się dzieje w niej, nie może przespać tej nocy Wchodzę łokciem w skurwysyna, Malarzsosa Poncjusz Piłat Nigdy tego nie mam dosyć, DDOT to rodzina Młody malarz jak machina, pojebała mnie roślina Tamtych nocy nie pamiętam, blackout to odcina Ciężka cipa, i don't care Duża dupa, to tym kręć Nigdy tego nie mam dosyć, jutro jest kolejny dzień Pachnę fresh, ona chce, mogę zabrać cię na backstage To nie tak, że na raz, możemy robić to częściej Bawi mnie twoje podejście, do tych typów mamy dystans To co robisz, trochę śmieszne, nie zadawaj zbędnych pytań You might also like[Zwrotka 3: Yung Adisz] Nigdy dość, nigdy dosyć, możesz mi na chuja skoczyć Zawsze powtarzałem ziomom, zoba jak się to potoczy Powtarzałem to, nie warto paść tematem na zakręcie Bo shorta za rogami, chcą nas złapać na komendzie Nigdy dość, nigdy dosyć, szmata prosi by jej włożyć Ja po całym dniu roboty mam ochotę się położyć Suko Malarz to mój gość, Duczakowski to mój gość Praca nigdy nie ustaje, tu się leci dzień i noc Twój ziom chyba jakiś łoś, gada jakby był mentorem Skoro daje dobre rady, czemu dalej jest na dole Dobrze wiem ja skąd pochodzę, dobrze wiem gdzie me korzenie Urodzeni, żeby przegrać, oszukamy przeznaczenie Wszędzie szansa tu na przypał, wszędzie głupie pierdolenie Nie mam czasu na głupoty, wzywa praca, nara lenie [Refren: Bibi] Nigdy nie mamy za dużo, chyba będzie tak na zawsze Zapierdalać nie przestanę, to moja winda na amen Oni gonić chcą, nielegal zarobek tak kręci ich Za bardzo to głupia suko, nigdy dość Nigdy nie mamy za dużo, chyba będzie tak na zawsze Zapierdalać nie przestanę, to moja winda na amen Oni gonić chcą, nielegal zarobek tak kręci ich Za bardzo to głupia suko, nigdy dość |