Jasmine
Title | Jasmine |
---|---|
Artist | Pork Pores Porkinson |
Album | Postapocalypto |
Release Date | 2019-05-17 |
Description | ? |
Lyrics | [Zwrotka 1] Dziś czuję się jakbym miał pierdoloną klaustrofobię Jakby zamienili mój pokój, moją własność z czołgiem Wokół ciasno, obręb dwa na dwa, w kabinie właz koło mnie, obłęd! Jasność, gogle zakładam, by zobaczyć Was koło mnie w ogóle Jedziemy przez miasto pogrzebanych szans i rad - nasz Broadway! Widząc stary świat po bombie, dziś doceniam wartość wspomnień Głaszczę stali gładką formę, by nie popaść w auto-obłęd Mamy nowy ład, porządek, umarł folwark wraz z nim Orwell "Masz coś do mnie - problem?" - pyta koleś tak kontrolnie, w ogóle Drugi pyta - "Gdzie jedziemy?" - Jakbym był Ewinem Rommlem - W ogóle tu za każde kłamstwo głodnie wypalamy salwą, ogniem - Stwiedził trzeci, jakbym pytał o cokolwiek w ogóle! Jedziemy czołgiem, pocisk o konstrukcji obłej trzymam w rękach Wkładam w luk go, w maszynownie, nie mogę przestać! Zaniemogłem! Cel! Pal! Jest strzał! Pluje ogniem... Prosto w serca... Wiarygodnie! Czuć smród mięsa, żar ich wessał - dostanę kurwa order! [Refren] Zabierz mnie do swego raju, zrobię co zechcesz Zabierz mnie tam nazajutrz, rozkazuj, kocham bezsens Mój świat migruje, wciąż czuję tu klaustrofobię Ogniem, krwią, piórem maluje autoportret Zabierz mnie do swego raju, zrobię co zechcesz Zabierz mnie tam nazajutrz, rozkazuj, kocham bezsens Mój świat migruje, wciąż czuję tu klaustrofobię Ubrany na co dzień w te zbroje kwasoodporne! [Zwrotka 2] Ubrana w nagość, swą śmiałość śmiało szła znów do mnie Znów chcę ją całą jak wąż gałąź oplatać głodnie Wpatrzony w oczy jej jak w wielkie szyby okien 93 miliony pięter ponad mrokiem #Skytower Chcę dziś napisać poemat dotykając lekko piórem Chcę poczuć w ustach piękno, jej miękką skórę... ... Jej gęsią skórę... Zresztą wiesz co czuję Znów miękko frunę... Światło odbija się od policzkowych kości jej Spada refleksem ku spierzchniętym ustom, by z nich odbić tlen... Ubrana w długie rzęsy i swój tatuaż na udzie Lubiła me wersy i ten anturaż przy wódzie Piliśmy z fiołki dziwny fluorescencyjny napój #podróżprzezzakątkiumysłówiluminatów W tych niebezpiecznych czasach znowu czułem się wybrańcem Gdy leżałem tak po walce, a ona karmiła mnie kłamstwem Czas z nią płynął łatwo, więc dziś po raz enty chill jest! Nagle czerwone światło! Znak, że jest następny klient Płacę jej hajs, bo zasłużyła. Zresztą za jej gęsią skórę zapłaciłbym więcej Wiem, że rozumiesz... You might also like[Refren] Zabierz mnie do swego raju, zrobię co zechcesz Zabierz mnie tam nazajutrz, rozkazuj, kocham bezsens Mój świat migruje, wciąż czuję tu klaustrofobię Ogniem, krwią, piórem maluje autoportret Zabierz mnie do swego raju, zrobię co zechcesz Zabierz mnie tam nazajutrz, rozkazuj, kocham bezsens Mój świat migruje, wciąż czuję tu klaustrofobię Ubrany na co dzień w te zbroje kwasoodporne! [Zwrotka 3] Buntownik z wyboru, marynarz wśród zgliszczy przeszłości Świateł korowód mijam, a mój instynkt łowcy Każe strzec się ciemnych ruin, gdy tak idę płynąc szybko Zwłaszcza, że po morfinę idę w godzinę policyjną! Żołnierz bez żołdu, wiatrolump, kurwiarz, anarchista Nie chcę spotkać patrolu w nocnym polu Nic tak nie psuje humoru jak skorumpowane mendy! #dystans Płynę jak Kolumb w morzu ruin, a wokół nic brat... Jednego walę w szczękę, drugiego kopię w podbrzusze! Ktoś mi wykręcił rękę, tracę dech... Muszę wstać! Krew mi zalewa twarz jak z nieba maź... Głową walę go w splot, z wybicia jak kot! Z dwóch nóg więc chyba na bank jak kot! Walę jak młot. On pada, uciekam gdzieś w ciemny tunel Odwracam głowę, nikt mnie nie goni, ciemny zaułek Próbuję zrozumieć jak, kiedy i gdzie? Logikę posunięć! Rękę do kielni - w kieszeni mam! Cenny ładunek!!! Miękko ląduję na dupie, chuj że zimno! Ładuję szprycę... Jeszcze dotykam twarzy ręką, w ramach obdukcji swe rany liczę Zharatany policzek, zęby całe, śmieje się cały w sobie Bo swoje "szczęście" właśnie wtłaczam w krwiobieg [Refren] Zabierz mnie do swego raju, zrobię co zechcesz Zabierz mnie tam nazajutrz, rozkazuj, kocham bezsens Mój świat migruje, wciąż czuję tu klaustrofobię Ogniem, krwią, piórem maluje autoportret Zabierz mnie do swego raju, zrobię co zechcesz Zabierz mnie tam nazajutrz, rozkazuj, kocham bezsens Mój świat migruje, wciąż czuję tu klaustrofobię Ubrany na co dzień w te zbroje kwasoodporne! |