Postapocalypto
Title | Postapocalypto |
---|---|
Artist | Pork Pores Porkinson |
Album | Postapocalypto |
Release Date | 2019-05-17 |
Description | ? |
Lyrics | [Zwrotka 1] Przeniosło mnie, 2077, nie wiem dlaczego tu jestem Lecz wiem, że nie jestem w tym miejscu sam jeden Moim schronieniem kontener, że jest tu znośnie to duży komplement I nie mów mi gdzie Ty wyrosłeś, przy tym miejscu i czasie to kurwa był~ Ćpamy te hologramy, małe pigułki dla wielkich mas Mamy te wizje jakbyśmy łokciami wskazówki cofali czas Ćpamy te hologramy, dzięki nim wpadamy tu w trans Widzimy przeszłości obrazy, niczym utracony raj Można je kupić gdziekolwiek, od cyberpaserów za broń i jedzenie Za własne narządy, lub czyjeś, nikt Ciebie nie spyta tu o pochodzenie Gdzieniegdzie skażenie jeszcze, pierdolone zony Świat bywa przewrotny, spójrzmy na siebie, he, jebać poglądy Nasze korzenie zostały tam w glebie, nikt nawet ich już nie pamięta Liczy się pył, który jest wszędzie, jebana pętla Nie problem, tu o problem, łatwo o konfrontacje W górze w swych super Dreadnougtach sprawują władzę korporacje [Refren] My to szara strefa, zawiany płynę jak ta karawela Naćpany tak, że drży mi pod stopami ta Pangea Ta stara ziemia, ta plama nieba (ba) Patrz! To brama piekła, moje Postapocalypto My to szara strefa, zawiany płynę jak ta karawela Naćpany tak, że drży mi pod stopami ta Pangea Ta stara ziemia, ta plama nieba (ba) Patrz! To brama piekła, moje Postapocalypto Moje Postapocalypto, moje Postapocalypto [Zwrotka 2] Kwas, najbardziej zobrazuje to, jak to teraz wygląda Pełen Cyberpunk, idę tam, zginę tam, oddam organ Oj tam, oj tam, dobra korba zło i dobro jak zwykle tworzą tandem I jak zwykle pod to stworzył się jebany uliczny handel Morfina jest tańsza niż hologramy, życie i kurwy tańsze od szamy Broń i paliwo jest zawsze w cenie, w brudnym ciele znajdziesz ukojenie Tylko na chwilę, szybko to minie, bo masz martwy punkt widzenia Bo ten świat jest martwy jak Bóg, lecz jak Undead sunie w przód - chemia Ktoś sobie kurwa z nas zrobił jaja, być może po to by drogi zajazd Zbudować sobie jak Odyn pałac gdzieś w kosmosie, nie wiem, logika ma Zawodzi często po medykamentach, jak optyczny sensor w turbinach sprzęgła W poduszkowcu, co staje mi dęba kiedy deptam mu w gaz, na zakrętach Kiedy przeniosło mnie? Nie pamiętam, dołączam do tej awangardy I choć tonę w sentymentach, wszyscy jesteśmy tu jak lamparty Tu nikt się nie cieszy miliardem gwiazd na niebie Bo nie wiesz czy ten blask jest prawdziwy Czy wyświetlany specjalnie dla Ciebie Jakby włączył Ci je do snu tata troskliwy Ha! Porkinson, kontener 3004, witam w tym świecie... You might also like[Przejście] My to szara strefa, zawiany płynę jak ta karawela Naćpany tak, że drży mi pod stopami ta Pangea Ta stara ziemia, ta plama nieba (ba) Patrz! To brama piekła, moje Postapocalypto [Refren] My to szara strefa, zawiany płynę jak ta karawela Naćpany tak, że drży mi pod stopami ta Pangea Ta stara ziemia, ta plama nieba (ba) Patrz! To brama piekła, moje Postapocalypto My to szara strefa, zawiany płynę jak ta karawela Naćpany tak, że drży mi pod stopami ta Pangea Ta stara ziemia, ta plama nieba (ba) Patrz! To brama piekła, moje Postapocalypto Moje Postapocalypto, moje Postapocalypto... |