Za twoje zdrowie (Krzywy 43 Stopnie Remix)
Title | Za twoje zdrowie (Krzywy 43 Stopnie Remix) |
---|---|
Artist | PWRD |
Album | PierWsza RunDa (Reedycja 2011) |
Release Date | 2011-12-03 |
Description | ? |
Lyrics | [Zwrotka 1: Dyha] Pamiętam chwilę, gdy po raz pierwszy Stworzyłem z butelką, jak Westside Connection Ból głowy coraz większy, nie synku nie krzycz To kojący głos matki i koszmary odeszły Kiedy chce mi się pić, piję Sprite'a Nie tylko, bo od dawna, alkohole to mój konik I nie Gin plus Tonic, tylko piwo w dłoni Jest mi potrzebne, jak laskom aerobik step Robię się SoSoDef, mówię tylko prawdę I jestem Braveheart, dla pięknych dam Wino brand new, nie służy nam W gardle mam pustynną burzę, więc wracam do puszek - touchdown Źrenice, brak reakcji, zaginąłem w akcji Mayday, mayday - "010 zgłoś się - over" Robię crossover, jak Timmy Hardaway W głowie TCQ "Help me find my way" Jestem prawie Rest In Pеace, widzę jakąś miss Co dwie? Która jest bis, chcę pozostać żywy, jak BeeGees Całą noc, jak Alkoholics, wtеdy najlepszy mix, mnie spotyka W jednej ręce Brandy, u boku Monica Halo Dyha, tracę kontakt, moja głowa waży tonę Jak żółta łódŹ podwodna, buja dziesięć w skali Boufforte’a Jest niezły sztorm, przetrwać będzie ciężko, jak na przylądku Horn WRD Alkoholiks natural born Żołnierze ciekłych form elitarni, jak oddziały Grom You might also like[Refren] Raz po raz wznosimy kolejny toast Przy tym zapominamy co to samokontrola Raz po raz wznosimy kolejny toast Za Twoje zdrowie aż zakręci się w głowie Raz po raz wznosimy kolejny toast Przy tym zapominamy co to samokontrola Raz po raz wznosimy kolejny toast Za Twoje zdrowie aż zakręci się w głowie [Zwrotka 2: Koma & Oztry & Dyha] Kolejna butelka została rozpracowana Pojawiła się i znikła, szybciej niż fatamorgana Tydzień minął od ostatniego spotkania Pamiętam, jak następnego dnia głowa napieprzała Akcja ta sama, powtórzy się dnia dzisiejszego Przy użyciu nie jednego Okocima Mocnego Wprowadzam w turbulencję, zawartość żołądka mego Zawsze w towarzystwie Dyhy i Oztrego Pytasz "co z tego?", czuję się dobrze, jak cholera Poziom samokontroli spada poniżej zera Kulturę picia pozostawiam dla frajera Nie potrzebuję białych obrusów, ani kelnera I co teraz? Kilka puszek, jedna wybieram Patrzę na ilość procentów, nigdy na emblemat Mówisz mi, nie jesteśmy w wyższych sferach Stary, dzięki temu zapominam o problemach Nagle afera, zacząłem czuć głowy ból Lecz piję w dalszym ciągu, bo na puszce pisze Pull Czuje się pełniejszy, niż Dojlidy Full Wychodzę szybko, wracam, znowu jest cool [Zwrotka 3: Oztry] Przebalować kolejny wieczór, ja lubię to jak frytki plus keczup Nie żyjemy przecież w średniowieczu W grę nie wchodzi więc asceza Ale następna impreza, muzyka, dziewczynki We włosach mają spinki, potrzebne mi są drinki I mocne alkohole jak żołnierzowi pistolet Obym tylko na polu walki znów nie poległ I tak wiem, że mogę stracić kontrolę Nie zwlekam więc w rękę butelkę biorę I przechylam ją do góry dnem To nie smakuje jak krem, dobrze o tym wiem Ale co z tego, bo balet już na całego się zaczął Ze znanych osobistości jest Smirnoff i Gorbatschov Więc chłopaki nie płaczą a wręcz przeciwnie Pragną się dobrze bawić Na dnie nie mam zamiaru nic zostawić Ale nie będę wlewał bez granic Bo znam swój organizm, znam swe możliwości Co do potrzebnych mi ilości to wątpliwości Nie ulega, problem jedynie na tym polega Że czasem ich nie przestrzegam I wtedy może dojść do sytuacji Iż wystąpi potrzeba nagłej reanimacji Ale póki co nie dla mnie izba wytrzeźwień Bo trzymam się nieŹle i jestem uśmiechnięty Tak działają na mnie procenty W których ponownie zanurzam się odmęty [Refren] Raz po raz wznosimy kolejny toast Przy tym zapominamy co to samokontrola Raz po raz wznosimy kolejny toast Za Twoje zdrowie aż zakręci się w głowie Raz po raz wznosimy kolejny toast Przy tym zapominamy co to samokontrola Raz po raz wznosimy kolejny toast Za Twoje zdrowie aż zakręci się w głowie |