Najki/Glany

TitleNajki/Glany
ArtistUkeboy
Albumafterparty.
Release Date(not set)
Description?
Lyrics[Zwrotka 1]
Czasem mam wrażenie, że widzę w nim siebie
Lepszą albo bardziej przystępną wersję
Nie chcę wpadać w amok, robić scen na imprezie
Dlatego przyda mi się after
Dlatego przyda mi się jesień

[Refren]
Aby wskoczyć w glany, w płaszcz skórzany
Kupić cienkie dla odmiany
Nie chcę być jak winyl, co przez rysy gubi trop
Przestać co noc być pijanym
Zwiedzać parki mało znane
Nie chcę być jak dysk, co przez upadek wymazuje wszystko to, co dobre
Wszystko to, co dobre
[Zwrotka 2]
Już przetarłem szlaki i w liści złotych dywanach
Zrobię wszystko w mojej mocy, żeby nie płakać
"Przecież dobrze jest ci", tak powtarzam w duszy
Piszę rozżalone tweety, gdy ta w rękach molly kruszy
(Raz, dwa, trzy)

[Refren]
Chcę wskoczyć w glany, w płaszcz skórzany
Kupić cienkie dla odmiany
Nie chcę być jak winyl, co przez rysy gubi trop
Przestać co noc być pijanym
Zwiedzać parki mało znane
Nie chcę być jak dysk, co przez upadek wymazuje wszystko

[Zwrotka 3]
Rzygam szukaniem słów
Rzygam na wasze zdjęcia
Bo nawet kiedy jestem tu, leżąc w jej objęciach
Nie czuję prawie nic
Jakbym był sam w pokoju
Jakby tuż obok leżał posąg
Jestem na skraju
Kolejny breakdown chcę utopić w deszczówce
Licząc, że robiąc kreski, ujrzysz mnie przez żaluzje
Choć serdecznie cię nienawidzę
Widzę cię w każdym lustrze
Jak wisisz mi na szyi
Topiąc się w jego bluzce
Ona zakochana sama w sobie, a ja zakochany ciągle w tobie, woah
Dobrze, że zaczęło padać, bo październik zaraz, a ulice suche są dziwnie
Ona przemoczyła Nike'i i prosi, bym podwiózł ją, podwiózł kawałek pod blok
Każdy, kto wtedy nas widział to złapał go szok, że latam tak za nią naiwnie
Zgotuj mi kolejną traumę, tak do kolekcji
Ufanie ludziom mnie męczy
Dawniej kochanie przychodziło lekko jak zjazd z plecakiem po śliskiej poręczy
Teraz się wlokę po mieście jak "Lokomotywa" Tuwima i pocę się strasznie
Chryste, jak dobrze, że znów leje nocą
Bo mogłem wypatrzeć cię w oknie nim zaśnieszYou might also like